Ech... wakacje zdecydowanie nie sprzyjają dłubaniu biżuterii. Piękna pogoda ciągnie za uszy na zewnątrz by z niej korzystać, a do pracy niestety chodzić też trzeba (ahh gdzie te piękne czasy wakacyjnej szkolnej wolności ;) ) a w dodatku sezon ogórkowy-trzeba popracować, żeby zimą można było co nieco ze spiżarni przynieść w słoiku :D
No ale oczywiście nie o tym miało być ;) dziś udało mi się skończyć dawno zapowiadany na facebooku naszyjnik wraz z bransoletką. Muszę przyznać, że kosztowało mnie to nie mało nerwów ;) gdy się za to zabierałam nie sądziłam, ze zaplecenie kilku sznurków koralików może być tak trudne... ale w końcu z pomocą mojego Narzeczonego udało mi się :D
Nie jest idealnie jakbym to sobie mogła wymarzyć, ale powiedzmy, że poprawnie w miarę... zobaczymy jeszcze co na to powie przyszła właścicielka ;)
Ale od razu szczerzę przyznaję- na dzień dzisiejszy nie wiem czy podejmę się podobnej roboty w przyszłości... za to obiecuję oczywiście inne naszyjniki- to na pewno :D
A teraz do rzeczy, oto zdjęcia :)
I jak? Podoba Wam się taka biżuteria "na bogato"?