Dziś trochę inny post, ale również będzie o biżuterii, konkretniej o kryształach Swarovskiego i ich podróbkach. W ostatnich czasach podrabiają chyba wszystko co ma większą wartość od pudełka zapałek ;). Kryształy Swarovskiego również mają swoje "imitacje" choć ich wartość wcale nie jest jakaś zawrotna w porównaniu np. do perfum, torebek czy butów Chanel albo Diora. Oczywiście mam na myśli półfabrykaty do wyrobu biżuterii, a nie gotowe produkty, które czasem potrafią kosztować bajońskie sumy.
W polskich sklepach internetowych na szczęście nigdy nie zdarzyło mi się kupić podróbki (zapewne dzięki temu, że staram się robić zakupy u zaufanych sprzedawców), jednak na e-bayu moja koleżanka miała już większego pecha- zamiast mieniących się koralików, opisanych oczywiście jako oryginalny Swarovski, dostała ohydne podróby. Koraliki były straszliwie krzywe i podrapane. Smutny widok, szczególnie, że kosztowały parę złotych.
Jakiś czas temu robiąc zakupy półfabrykatów do robienia biżuterii na Allegro natknęłam się na coś, co zwróciło moją uwagę na tyle, że postanowiłam przeprowadzić mały eksperyment. Cóż to było? Owszem- podróby Swarovskiego. Na szczęście sprzedawca, zapewne bojąc się konsekwencji prawnych, nie wprowadzał w błąd udając, że sprzedaje Swarovskiego, ale asortyment który oferował jak dla mnie był jednoznaczny. Różnica w cenach była mniej więcej taka, że za koralik podrobiony kosztował coś ok 1,5-2zł, natomiast jego oryginalny odpowiednik ok 8-9zł. Różnica w sumie spora, szczególnie jeśli biżuterię robi się z wielu elementów.
Ale przejdźmy do rzeczy ;) ciekawość oczywiście była silniejsza niż zdrowy rozum i postanowiłam zamówić podróbę, by na własne oczy przekonać się, że nie warto :D efekt był dokładnie taki, jakiego się spodziewałam- czyli słaby ;) a dowody tego poniżej :)
Zamówiłam koralik, który jako oryginalny Swarovski wygląda tak:
na aukcji wyglądał tak:
a to co do mnie przyleciało prezentuje się w sposób następujący:
W sumie nie jest źle, prawda? Wisząc na uchu robią całkiem niezłe wrażenie, ale z bliska lepiej im się nie przyglądać ;)
A teraz zobaczcie porównanie z oryginalnym Swarovskim ;) proszę nie zapominać, że to niby imitacja dokładnie tego samego koloru ;)
Nawet z tyłu widać olbrzymią różnicę :)
Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii. Myślicie, że czasem warto wybrać produkt trochę tańszy kosztem jakości? Ja na imitacje więcej się nie skuszę, wolę albo wydać więcej i mieć pięknie mieniący się kryształ Swarovskiego, albo wybrać zupełnie inne półfabrykaty np. z Jablonexu. A Wy? ;)